Sercańskie wspólnoty w ramach aktywności na polu pomocy Ukrainie udzielają schronienia w swoich progach. Także i w budynku sercańskiej wspólnoty zakonnej Kraków III schronienie znaleźli uchodźcy z Kijowa – mama z dwójką dzieci w wieku czterech i jedenastu lat.

Wart podkreślenia staje się fakt, że przybywająca ze swoimi pociechami mama od początku była bardzo samodzielna. Pani Julia już w tydzień po przybyciu do Polski podjęła pracę, a dzieci rozpoczęły edukację w szkole i przedszkolu.

Jak podkreśla odpowiedzialny za koordynowanie pobytu we wspomnianym sercańskim domu zakonnym - ks. Łukasz Ogórek SCJ: „Staramy się dać im maksymalną autonomię, aby mieli poczucie prywatności. Chcemy, aby mimo konieczności zamieszkania w obcym kraju, mieli przestrzeń, w której czuć się będą jak u siebie. Pani Julia niechętnie prosi o pomoc, ale za każdy gest dobroci i każdą otrzymaną rzecz jest bardzo wdzięczna”.

Nieprawdziwe i bardzo krzywdzące w tym kontekście są więc pojawiające się głosy, że uchodźcy są obciążeniem dla naszego kraju.

Pozostaje nam mieć nadzieję, że nasza modlitwa i realna pomoc dla naszych cierpiących z powodu wojny braci i sióstr z Ukrainy doda im otuchy i nadziei, że będą mogli odnaleźć się w tej niespokojnej dla ich kraju rzeczywistości i w miejscach, w którym przyjdzie im dalej żyć stworzą swoje miejsce na ziemi – przepełnione spokojem i życzliwością.

Biuro prasowe Prowincji Polskiej Księży Sercanów