Justyna Jarosińska

Na to pytanie próbowali znaleźć odpowiedź młodzi, którzy wraz ze swymi duszpasterzami z sercańskich parafii z całej Polski przyjechali po pięcioletniej przerwie znowu do Lublina.

Spotykają się dwa razy w roku: wiosną i jesienią, by wspólnie modlić się i bawić. Uczestnicy kolejnego sercańskiego czuwania w liczbie przeszło 400 osób tym razem zjechali się do parafii Dobrego Pasterza w Lublinie, którą prowadzą księża sercanie. 

- Dzięki tym spotkaniom, choć jest nas dużo, poznajemy się - przekonuje Magda, która już po raz kolejny bierze udział w sercańskim czuwaniu, - Takie zjazdy dwa razy w roku dają nam prawdziwego "kopa", umacniają wiarę. 

Sercańskie czuwania to formacja dla sercańskiej młodzieży, ale jak zaznacza ks. Adam Pawlak, jeden ze współorganizatorów lubelskiego spotkania, na czuwanie może przyjść każdy: - Nie ograniczamy się tylko do naszych wspólnot i gościmy tu dziś na przykład zaprzyjaźnioną grupę z Dorohuczy czy z Kraśnika. 

Na pomysł zorganizowania w Lublinie sercańskiego czuwania poświęconego tym razem modlitwie wpadła młodzież. - Pomyśleliśmy jednak, że gdy na plakacie pojawiłoby się hasło: czuwanie modlitewne, to niewielu by pewnie przyszło. Ktoś wtedy rzucił: "A może po prostu: "Mówisz - masz" - opowiada sercanin ks. Marcin Wójcik wikariusz lubelskiej parafii Dobrego Pasterza.

Cały artykuł na stronie lubelskiego wydania Gościa Niedzielnego: http://lublin.gosc.pl/doc/4678808.Mowisz-masz-Czy-tak-dziala-modlitwa