W głębi obraz Matki Bożej Ostrobramskiej, po prawej Jezus Miłosierny, po lewej św. Jan Paweł II, a w centrum Najświętszy Sakrament. Kaplica. To serce sercańskiego kościoła.
Kaplica Bożego Miłosierdzia w kościele księży sercanów na lubelskim Czechowie powstała pięć lat temu – Wcześniej ludzie zostawali w kościele, by po porannej Mszy św. odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia – wspomina ks. Andrzej Gruszka SCJ, proboszcz parafii Dobrego Pasterza. − Pomyślałem, mając też na uwadze nasz zakonny charyzmat − życie duchem miłości i wynagrodzenia, że cudownie byłoby, gdyby Pan Jezus mógł być adorowany w Najświętszym Sakramencie częściej, nie tylko w czasie Mszy św. Wtedy zrodził się pomysł kaplicy z adoracją.
Dar Bożego Miłosierdzia
Proboszcz zaprojektował monstrancję. – To jedyna taka na świecie – chwali się kapłan. – Jest zrobiona na zamówienie. Cały środek jest w kształcie serca, a serce otoczone jest cierniową koroną. Tak jak Pan Jezus objawił się św. Małgorzacie Alacoque – wyjaśnia. Monstrancja jest wysoka i waży 7,5 kg.
Każdego dnia w tygodniu od godz. 7.30 do 18 trwa adoracja. – Najwięcej ludzi przychodzi w czasie koronki. Mamy też relikwie św. Jana Pawła II i św. siostry Faustyny oraz jedynego błogosławionego sercanina, Jana Marii od Krzyża Mendeza − mówi proboszcz. – Ludzie chętnie korzystają też z sakramentu pokuty i pojednania.
W konfesjonale przy kaplicy każdego dnia od godz. 15 do 18 pełni dyżur któryś z kapłanów posługujących w parafii. – Jest nas na szczęście kilku, więc każdy, kto przychodzi na adorację, ma możliwość skorzystania z daru Bożego miłosierdzia.
Od początku posługi na terenie Lublina sercanie próbują do duszpasterstwa wprowadzić charyzmat zgromadzenia. – Stąd też adoracje wynagradzające za grzechy każdego człowieka z osobna, ale również za grzechy całego świata – wyjaśnia ks. Gruszka.
Dla każdego coś
Budowa sercańskiego kościoła rozpoczęła się w 1987 roku. Po 25 latach, w 2012 roku, świątynia została konsekrowana. W tym czasie z parafii wyszło dwanaście powołań: pięciu sercanów, jeden jezuita i sześć sióstr zakonnych. Od początku swojej działalności duszpasterskiej księża prowadzą Sercańską Wspólnotę Świeckich. – Franciszkanie mają swój trzeci zakon, my mamy wspólnotę świeckich – tłumaczy ks. Andrzej. Oprócz tego jest też miejsce na formację młodych. – W każdej z sercańskich parafii, oczywiście także u nas, działa Ruch Sercańskiej Młodzieży. Przez trzy lata młodzi przygotowują się do wstąpienia do wspólnoty, są kandydatami, a później włącza ich się do rodziny sercańskiej. Otrzymują wtedy specjalny sercański krzyż.
Całość artykułu na stronie: https://lublin.gosc.pl/doc/5477991.Najwazniejsze-miejsce/2