Uczestnicząc aktywnie w pomocy terenom dotkniętym wojną w Ukrainie można bardzo namacalnie doznać tego co znaczy żyć w stanie ciągłego napięcia. Mogli to przeżyć nasi sercańscy woluntariusze i księża, którzy ruszyli z zebranymi darami dostarczanymi przez ludzi dobrej woli. Podzilili się soimi wiadomościami na portalu misji sercańskich zbieram.to.

Zaczęto od zebrania darów i później przygotowania ich do podróży:

„Pracownicy i wolontariusze naszego sekretariatu misji uczestniczyli dziś w Pliszczynie w przeładunku pomocy humanitarnej pochodzącej od Darczyńców 💙💛 z Austrii. Żywność, ubrania, materiały opatrunkowe pojadą do sercańskiej parafii w Perszotraweńsku (90 km od Żytomierza).

Pomoc ta trafi do 4️50 wewnętrznych uchodźców, którzy mieszkają u rodzin na terenie parafii oraz miejscowego szpitala.

➡️ Wkrótce możecie spodziewać się większej ilości relacji dotyczących pomocy dla ofiar wojny na Ukrainie.”

Pomoc dotarła w Niedzielę Palmową:

„Pomoc humanitarna, o której Wam wczoraj pisaliśmy, dostała (prawie cała) dziś nad ranem do Perszotraweńska w obwodzie żytomierskim. „Prawie cała”, bo na dwóch tzw. blokpostach policjanci i żołnierze obrony terytorialnej poprosili o… wodę i cukier 💪

O godzinie 10:00 miejscowi księża sercanie: ks. Jan Podobiński SCJ i ks. Andrzej Sobieraj SCJ sprawowali uroczystą liturgię Niedzieli Palmowej. Ks. Andrzej obchodzi dziś urodziny, a w prezencie od parafian otrzymał: modlitwę 🙏, życzenia 🎉, czekoladki 🍫 i głośno odśpiewany hymn Ukrainy 😀”

Następnego dnia, czyli w poniedziałek, pomoc dotarła do centrum pomocy:

„🟢 Rano przewieźliśmy pomoc humanitarną do "Centrum wolontariatu" mieszczącego się w budynku administracji samorządowej w Perszotraweńsku. Uchodźcy, którzy tam przychodzą po pomoc od razu załatwiają też sprawy urzędowe np. starają się odnowić stracone dokumenty. Na miejscu poznałem kilka energicznych pań, które sortują i rozdają pomoc.

🟢 Pomoc trafia zarówno do uchodźców wewnętrznych, których jest w Perszotraweńsku już prawie 600, a stałych mieszkańców zaledwie ok. 2000. Wszyscy uchodźcy rozlokowani są w domach prywatnych! Są też przygotowywane paczki dla "naszych chłopców", czyli dla miejscowych mężczyzn powołanych do armii. Do nich trafiły m.in. odzież termiczna, leki i opatrunki.

🟢 Spotkaliśmy tam wielu uchodźców m.in. pana Anatilija z Buczy (na zdjęciu z ks. Janem Podobińskim), w którego dom uderzył pocisk i go "rozpołowił". Zamieniliśmy też kilka zdań w rodziną w Mariupola, oni stracili absolutnie wszystko... Cieżko było ich nawet o coś konkretnego pytać, żeby nie dokładać im jeszcze cierpienia 😢

ks. Piotr Chmielecki SCJ”

Nie zabrakło własnego doświadczenia alarmów w czasie sprawowania liturgii:

„Wczoraj pierwszy raz "zobaczyłem wojnę" - zbombardowane budynki mieszkalne i zniszczony szpital w Żytomierzu. 300 metrów dalej jest jednostka wojskowa, rakiety miały wylądować pewnie tam...

🙏 Celem naszej wizyty w Żytomierzu była Msza Krzyżma, która w diecezji kijowsko-żytomierskiej jest sprawowana dwa razy. Podczas kazania rozległy się syreny. 🚨 Przyznam, że na żywo przeżywa się to inaczej niż przed telewizorem... Biskup w kazaniu mówił m.in. o ks. Tadeuszu Wołosie - sercańskim proboszczu z Irpienia, który pozostał na miejscu, ze swoimi parafianami, podczas najcięższych walk o miasto.

🆘 Po wielu latach spotkałem się kolegą, Rosjaninem (mama Białorusinka, ojciec Rosjanin). Sasza jest bardzo zaangażowany w pomoc uchodźcom wewnętrznym i armii ukraińskiej. Pokazywał mi m.in. kamizelki kuloodporne, które sami produkują. Kamizelki szyte są w Żytomierzu i wyposażane w płyty bitumiczne ofiarowane z USA (kamizelki są w tej chwili praktycznie nie do kupienia).

ks. Piotr Chmielecki SCJ”

W akcie ofiarowania pomocy można doznać tej bezsilności, gdy poszukuje się potrzebnych artykułów:

„Potrzeby ukraińskich uchodźców wojennych zmieniają się - widzimy to również w Polsce. W „Centrum wolontariatu” w Perszotraweńsku zostaliśmy poproszeni o:

- „pampersy” dla dorosłych

- pościel

- wiosenne obuwie i kurtki

Nie mieliśmy już w parafialnym magazynie pieluch dla dorosłych, więc zadeklarowałem pomoc: „kupimy”! No i trochę się wygłupiłem 😬… nigdzie w okolicy nie da się takiego towaru kupić. Brakuje w sklepach różnych rzeczy, a na stacjach benzynowych czasem nie ma paliwa, najciężej jest dostać ON.

Pojechaliśmy więc na „poszukiwania” do ks. Pawła Kubika SCJ do Marianówki. Ksiądz Paweł otrzymał całego TIR-a pomocy z UK 🇬🇧! Tam udało się znaleźć wszytko, co było potrzebne w Perszotraweńsku. Uff… trochę odetchnąłem 😉

A na zakończenie wolontariackich zajęć dostałem od 13-letniej Aleksandry, która uciekła z mamą z Kijowa, przepiękne grafiki jej pędzla 😍”.

 

Zdjęcia można z podróży można oglądnąć na portalu zbieram.to.