Na zdrowie, księże! Następna kolejka za Boga.

Siedząc w barze w okularach z oprawkami w stylu nerdy, w sympatycznym szaliku Ryszard Krupa (54 lata) wygląda jak zwyczajny klient pubu. Polak z pochodzenia nie jest tutaj jednak (tylko) dla relaksu. On ma pewne zadanie do spełnienia. I to wręcz boskie. Ryszard Krupa jest bowiem księdzem i ze względu na to zaprasza do towarzystwa przy wsparciu z samej góry. W każdą trzecią środę miesiąca odbywa się tutaj spotkanie „Z Bogiem u Gagarina”. Określenie nawiązuje do szyldu baru, który przyjął nazwę od nazwiska pierwszego człowieka w przestworzach Juri Gagarina. „Sądziliśmy, że to będzie świetnie pasować, wybrać pewne miejsce, które jako symbol nawiąże do socjalizmu oraz ateizmu” - mówi Ryszard Krupa z parafii Serca Jezusa przy ulicy Greifswalder. Od dwóch lat ksiądz organizuje serie rozmów, które cieszą się coraz większą popularnością. Również wśród niewierzących! „Przychodzą także chrześcijanie, którzy mają dystans do Kościoła”. Nikt tutaj nie jest nawracany czy pouczany. Duchowny rozmawia także o swoich własnych troskach i lękach. Chodzi o pewną wzajemność, bycie razem: „Proponujemy spotkania w luźnej atmosferze” - wyjaśnia ksiądz, który najczęściej zamawia sobie piwo lub czarną herbatę. Rozmowa przy stoliku kręci się często wokół całkiem ziemskich spraw. Problemy codzienności, życiowe sytuacje kryzysowe, sprawy rodzinne. Ksiądz wsłuchuje się, dzieli spostrzeżeniami. Towarzyszami rozmów są ludzie po trzydziestce lub starsi. Przyjść może każdy, kto chce pogadać. I każdy sam opłaca swoje rachunki. Początek spotkań przypada na porę całkiem praktyczną, po wieczornych serwisach informacyjnych, o godz. 20:15. Zaś w porze serwisów porannych wszyscy są znowu z powrotem w domu pełni świeżych inspiracji.

Źródło: http://www.berliner-kurier.de/25565838 ©2017