To już drugi rok, gdy przychodzi mi spędzać listopadowy czas w Albanii, opowiada ks. Jarosław Grzegorczyk SCJ właśnie tam pracujący. Trochę lepiej już z językiem, trochę lepiej już człowiek orientuje się w miejscowych zwyczajach i życiu kościoła. Pierwsze dni listopada są tutaj dość znamienne i ważne zwłaszcza dla życia lokalnego Kościoła.

Pierwszy listopada Uroczystość Wszystkich świętych w naszej parafii ma dość szczególny wymiar ponieważ oprócz „normalnych” obchodów ciekawostką etnograficzną jest zwyczaj przynoszenia na groby jedzenia, picia, papierosów, tego co lubił zmarły. Gdy więc, po Mszy świętej błogosławi się groby (tutaj trzeba podejść do każdego) czymś normalnym oprócz kwiatów (zwykle sztucznych) lampek jest widok cukierków, ciastek, papierosów, kasztanów i raki. Z jednej strony służą one by częstować tych, którzy przychodzą nawiedzać groby, ale są też wspomnieniem tego co lubił zmarły.

Dzień wspomnienia wszystkich wiernych zmarłych - nie ma w Albanii takiej tradycji, jest on dniem ciszy. Organizuje się modlitwy, Msze święte na cmentarzach, ale nie uczestniczy w nich zbyt wielka liczba wiernych. Formację w tym względzie bardzo dobrze prowadzi tutejsze Radio Maryjo oraz księża w kazaniach, ludzie jednak „wiedzą swoje”.

W Albanii a zwłaszcza w Szkodrze, szczególny wymiar mają 4 i 5 listopada. W tym roku 4 listopada przypadła 30 rocznica pierwszej Mszy świętej odprawionej jeszcze u zmierzchu komunizmu. Odbyło się to na cmentarzu katolickim w Szkodrze, przy udziale niewielkiej liczby wystraszonych wiernych i pod przewodnictwem ks. Simona Jubani wieloletniego więźnia komunistycznych obozów i więzień. O roli tego wydarzenia niech świadczy fakt, że było to jak eksplozja odwagi, gdyż już kilka dni później 11 listopada na tym samym cmentarzu Msza święta odbyła się przy udziale 50 tysiąca wiernych. Warto zaznaczyć, że msza – 4 listopada była pierwszą publiczną Mszę świętą od 1967 roku, kiedy to dyktatura komunistyczna ogłosiła Albanię krajem ateistycznym czego konsekwencją było burzenie i zamykanie kościołów oraz meczetów, eksterminacja duchownych wszystkich wyznań.

5 listopada, to z kolei w kalendarzu Kościoła Katolickiego w Albanii, wspomnienie błogosławionych męczenników  abp. Vinçenc Prennushi i 37 towarzyszy. Tegoroczne obchody „ograniczyły” się do mszy świętej i procesji na wspomniany wyżej cmentarz, gdzie pobłogosławiona została mozaika przedstawiająca Chrystusa Zmartwychstałego.

Chrystus Zmartwychwstały przypomina wydarzenie sprzed 30 lat, kiedy powstał z grobu komunizmu i zaczął na nowo chodzić, głosić i zbawiać na albańskiej ziemi. Jest także, znakiem albańskich męczenników, którzy umierając wraz z nim na krzyżu, dziś są błogosławienie w chwale Jego Zmartwychwstania.

Za uzyskaną duchową niepodległość Albańczycy są bardzo wdzięczni jednak również świętują z wielką czcią swoją niepodległość państwową.

W Albanii Święto Niepodległości to najważniejszy dzień w roku. Albańczycy na całym świecie wywieszają wtedy flagi przy domach i sklepach, gromadzą się na placach, trąbią oflagowanymi samochodami, a przede wszystkim wznoszą toasty za niepodległą Albanię! Do toastów niezbędna jest oczywiście domowa rakija, czyli mocny alkohol robiony najczęściej z winogron.

Deklarację Niepodległości Albanii podpisano 28 listopada 1912 roku. Oznaczało to wyrwanie się kraju spod wieków tureckiej okupacji. Wspomnienie tego wydarzenia jest powodem do narodowej dumy oraz okazją do wszelkich możliwych przejawów patriotyzmu.