W dniach 27-29 maja 2017r. odbyła się autokarowa pielgrzymka do Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie.
Pielgrzymkę zorganizował ks. Zygmunt Żaczek SCJ, opiekun duchowy Legionu Maryi z parafii Dobrego Pasterza w Lublinie. W tym roku mija 20 lat od założenia w naszej parafii prezydium legionu pw. Matki Bożej Ostrobramskiej, więc udaliśmy się do jej tronu w Wilnie, aby podziękować za opiekę, prosić o błogosławieństwo dla wszystkich kierowników duchowych, którzy prowadzili ten apostolat w tym okresie i upraszać potrzebne łaski dla legionistów. W pielgrzymce, oprócz legionistów, wzięli udział inni chętni parafianie z naszej i sąsiednich parafii.
Sobota 27 maja. Wczesnym rankiem, ok. godz. 4-tej, na ulicę Paganiniego zajeżdża wygodny autokar. Pielgrzymów wita uśmiechem i żartami pan Krzysztof, który jest naszym kierowcą. Zajmujemy miejsca, upychamy bagaże i pełni radości oczekujemy na wyjazd. Przewodnikiem i zarazem drugim kierowcą jest pan Grzegorz. Ks. Zygmunt sprawdza, czy wszyscy dotarli do autokaru, czy posiadamy dokumenty i punktualnie o godz. 5-tej wyruszyliśmy na pielgrzymi szlak. Na początku podróży krótka modlitwa, otrzymujemy śpiewniczki i radośnie płyną strofy pieśni: "Kiedy ranne wstają zorze ...", "Chwalcie łąki umajone ", "Do Ciebie Matko ..", często intonowane przez pana Grzegorza, który przeplata nasze śpiewy przekazywaniem informacji o mijanych po drodze miejscowościach oraz miejscach będących celem naszej podróży.
O godzinie 7-ej śpiew "Godzinek do NMP", tym razem prowadzi Piotr, następnie mamy chwile ciszy i osobistych rozmyślań. Autokar zajeżdża na stację benzynową, śniadanie i krótki odpoczynek.
Pierwszy dłuższy postój - święta Góra Grabarka, to miejsce, gdzie od stuleci podążają prawosławni pielgrzymi. Zostawiają swoje krzyże, pod którymi kryją się ich osobiste troski, smutki i radości. Przychodzą, aby tu znaleźć ukojenie, radość, pociechę i wzmocnienie.
Góra zasłynęła w 1710r., kiedy epidemia cholery szalała na terenach Podlasia. W tym czasie pewnemu starcowi we śnie zostało objawione, że ratunek można znaleźć na pobliskim wzgórzu. Z kilkoma towarzyszami zaniósł na Górę Grabarkę krzyż, obmył twarz oraz wypił wodę z tryskającego u jej podnóży źródła i modlił się. Stał się cud - wraz z towarzyszami wyzdrowiał. W podziękowaniu Bogu za cud wzniesiono tutaj pierwszą drewnianą kapliczkę p.w. Przemienienia Pańskiego, która później była rozbudowywana. Cerkiew przetrwała wiele zawieruch wojennych i powstańczych. Niestety nie przetrwała pożaru w 1990 r. Ocalała środkowa część Ewangelii i dwie ikony – św. Mikołaja i słynąca z cudów ikona Chrystusa Zbawiciela. Nowa cerkiew została wyświęcona w 1998 r. Wokół cerkwi Przemienienia Pańskiego, wśród wysokich sosen, usytuowanych jest wiele krzyży, przynoszonych co roku przez pielgrzymów. Mimo, że krzyże umieszczone są na niewielkim terenie, to ich liczba robi wrażenie. Są tu krzyże wykonane z małych, delikatnych patyków, większe drewniane, czy nieliczne wmurowane, betonowe.
Nasz autokar zatrzymał się na parkingu. Stromymi schodami wdrapaliśmy się na górę. Cerkiew była otwarta, trwało przygotowanie do obrzędów pogrzebowych - mogliśmy spokojne ją zwiedzić. Tuż przy parkingu znajduje się źródło, z którego można zaczerpnąć wody.
Udajemy się w dalszą podróż w kierunku Białegostoku i Augustowa. O 10-tej odmówiliśmy różaniec, m. in. w intencji tych, którzy chcieli się z nami wybrać na pielgrzymkę, lecz z różnych powodów nie mogli. Z głośników płynęły piękne, nastrojowe pieśni religijne, a my w skupieniu i zadumie kontynuowaliśmy podróż.
Kolejny przystanek - małe miasteczko Suchowola położone nad rzeką Olszanką - miejsce związane z bł. ks. Jerzym Popiełuszko. Ksiądz Jerzy Popiełuszko urodził się we wsi Okopy odległej od Suchowoli o 5 kilometrów, a do Suchowoli uczęszczał do szkoły. W stojącym przy rynku kościele pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła, znajduje się jego symboliczny grób oraz na plebanii, usytuowanej między kościołem a starą szkołą, urządzono izbę pamięci ks. Jerzego zamordowanego przez funkcjonariuszy SB w 1984 r. Są w niej portrety ks. Popiełuszki, zdjęcia oraz pamiątki. W 1775 roku astronom królewski ogłosił Suchowolę geometrycznym środkiem Europy. W parku ustawiono głaz oraz tablicę symbolizującą ten fakt. Na rynku, tuż przy fontannie umieszczony jest łuk stalowy o ażurowej konstrukcji – element ołtarza polowego na lotnisku Krywlany w Białymstoku podczas wizyty papieża Jana Pawła II w 1991 r. Po zwiedzeniu Izby Pamięci i wpisaniu się do Księgi pamiątkowej, udaliśmy się do klasycystycznego kościoła parafialnego pw. św. Piotra i Pawła aby uczestniczyć we Mszy Św. o godz. 12-tej, którą koncelebrował ks. Zygmunt. Po Eucharystii miała miejsce sesja zdjęciowa: przy fontannie, pomniku ks. Jerzego Popiełuszki i kamieniu symbolizującym środek Europy.
Udajemy się w dalszą podróż w kierunku Augustowa. Z okien autokaru podziwiamy przepiękne i malownicze krajobrazy. Przekraczamy rzekę Biebrzę. Niecodzienną, wręcz unikatową atrakcją Augustowa jest Kanał Augustowski. Ma długość nieco ponad 100 km i łączy wody rzek Wisły oraz Niemna. To wspaniały, zabytkowy szlak wodny, na którym zbudowano kilkadziesiąt śluz otwieranych ręcznie, jak za dawnych czasów. Wyrównują one poziom wód w poszczególnych fragmentach Kanału. Żegluga Augustowska wykorzystuje ten system do rejsów turystycznych.
Na trasie naszej pielgrzymki są Sejny - niewielkie miasteczko w województwie podlaskim nad rzeką Marychą, niedaleko granicy z Litwą, na skraju puszczy Augustowskiej, leżące niemal na końcu świata, a już na pewno na końcu Polski. Gród zakłada kniaź Iwan Wiśniowiecki, hetman wojsk króla Zygmunta Starego. Starosta Jerzy Grodziński odkupuje dwór i zakłada miasto, które później przybiera nazwę Sejny. Grodziński przekazuje Sejny wileńskim dominikanom, dzięki którym miasto rozwija się jako ośrodek handlu, kupiectwa i oświaty. W Sejnach znajduje się Sanktuarium Nawiedzenia Matki Bożej, zaliczane do najwspanialszych katedr Rzeczpospolitej. Świątynia stanowi część kompleksu klasztornego. Wnętrze świątyni jest barokowo-rokokowe. Pod chórem wiszą portrety założyciela miasta i fundatorki przebudowy kościoła – Róży Strutyńskiej. Większość wyposażenia świątyni (ołtarze, malowidła) jest wykonana w stylu barokowym i pochodzi z drugiej połowy XVIII wieku. Najcenniejszym zabytkiem jest średniowieczna, drewniana gotycka figura szafkowa Matki Boskiej z Dzieciątkiem z XV wieku wykonana w kształcie tryptyku, będąca tu od XVII wieku przedmiotem kultu maryjnego. Rzeźba otwiera się na boki od szyi Matki Bożej aż do podstawy, tworząc płaszcz opiekuńczy, podtrzymywany rękoma Maryi. Znajdująca się wewnątrz płaskorzeźba wyobraża Trójcę Świętą. Słynąca łaskami figura była koronowana w 1975 r. Uroczystości koronacji Matki Boskiej Sejneńskiej celebrował prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński oraz Metropolita Krakowski - kardynał Karol Wojtyła - przyszły papież.
Po II wojnie światowej w obiekcie poklasztornym mieściła się szkoła zawodowa, dom kultury, biblioteka miejska. W 1989 roku, po zmianach ustrojowych, klasztor przeszedł na własność kościoła. O obiekcie tym bardzo ciekawie opowiadała nam siostra posługująca w tym sanktuarium, ale niestety musieliśmy kończyć nasz pobyt w sanktuarium, ponieważ trwały przygotowania do ceremonii ślubnej. Pozostała krótka indywidualna modlitwa do Matki Bożej Sejneńskiej, zaopatrzyliśmy się w drobne pamiątki i udaliśmy się do autokaru w celu kontynuowania podróży.
Kolejny przystanek naszej pielgrzymki - klasztor Kamedułów w Wigrach. Zespół klasztorny usytuowany jest na niewielkim wzgórzu tuż nad jeziorem Wigry i stanowi jedną z ciekawszych atrakcji Suwalszczyzny. Na zabudowania klasztoru składają się: dawne eremy zakonników, Kościół, wieża zegarowa, restauracja, tawerna, ogrody i przystań. W jednym z budynków udostępnione do zwiedzania są apartamenty papieskie, w których przebywał papież Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki do Polski w 1999 roku. Miedzy kościołem a wieżą zegarową usytuowane są dwa rzędy domków - dawne eremy zakonników - w których obecnie można wynająć pokoje. Z wieży zegarowej rozciąga się przepiękny widok na jezioro Wigry i całą okolicę. Wprawdzie wejście na wieżę widokową krętymi i stromymi schodkami zajęło nam trochę czasu, ale dla tych przepięknych widoków - warto było. Wszyscy już byli trochę zmęczeni i głodni - wracamy na obiad do Sejn.
Krótki odpoczynek w Sejnach sprawił, że radośni, pełni zapału i ciekawości udaliśmy się w kierunku granicy polsko-litewskiej. Granica pusta więc prawie niezauważalnie znaleźliśmy się po stronie litewskiej, krajobrazy podobne jak po polskiej stronie lecz mijane tereny sprawiają wrażenie mało zaludnionych. W autokarze odśpiewaliśmy litanię loretańską, czas zadumy, a z głośników płyną nuty pieśni maryjnych. Pan Grzegorz w bardzo interesujący sposób przedstawia nam historię miasta Wilno, opowiada o mijanych na trasie obiektach oraz przedstawia program dalszej naszej podróży.
O godz. 21-ej docieramy do hotelu Arena. Autokar zatrzymuje się na parkingu, a my utrudzeni, ale zadowoleni i pełni wrażeń szukamy naszych bagaży oraz udajemy się na recepcję. Spędzimy tu dwie noce. Przydział pokoi odbył się dość sprawnie. Pokoje są wygodne, dwuosobowe, chociaż w niektórych pokojach było zimno z powodu działającej klimatyzacji.
Niedziela 28 maja. Śniadanie w hotelu o godz. 8-ej a na 9-tą zaplanowany był wyjazd na zwiedzanie miasta Wilna. Przed autokarem czekała już na nas pani Brygida - przewodnik po Wilnie, która towarzyszyła naszym wędrówkom przez całą niedzielę.
Wilno wita nas słoneczną pogodą. Miasto położone jest nad rzeką Wilią, u ujścia Wilejki, w rozległej kotlinie, otoczonej wzgórzami, a liczne wąwozy i jary nadają krajobrazowi szczególnej malowniczości i urody. Stolica Litwy tonie w naturalnej zieleni. Jest to ważny ośrodek przemysłowy i kulturalny, największe skupisko Polonii na ziemi litewskiej. Wilno posiada prawdopodobnie największą starówkę w Europie.
Najstarsze wzmianki o Wilnie pochodzą z 1323 roku, wtedy panował Giedymin, który na miejscu drewnianej warowni wzniósł murowany zamek. Do dzisiejszych czasów zachowała się baszta, zwana basztą Giedymina, w której obecnie znajduje się muzeum, dodatkowo jest ona doskonałym miejscem widokowym. Basztę Giedymina podziwialiśmy stojąc na Górze Trzech Krzyży, miejsca będącego początkiem naszej przygody w Wilnie.
Autokar zatrzymał się na parkingu u podnóża góry, a my pieszo wspinaliśmy się na jej szczyt. Wszyscy dotarli, nikt nie ustał w drodze. Góra Trzech Krzyży nie jest niestety przystosowana dla niepełnosprawnych i ze względu na sporą ilość schodów wjazd na jej szczyt wózkiem naszego najmłodszego pielgrzyma (1,5 roku) mógł sprawiać jego mamie trochę trudności, ale wzajemna pomoc i solidarność panująca w całej grupie pielgrzymkowej pozwoliły i tę barierę pokonać. Góra zwieńczona jest trzema wielkimi krzyżami na pamiątkę umęczenia siedmiu franciszkanów. Stojąc na tarasie widokowym na Górze Trzech Krzyży można zapomnieć o całym świecie. Przepiękny widok na całe Wilno zapierał dech w piersiach. W niedzielę pogoda była słoneczna i doskonała widoczność, stąd za darmo mogliśmy obejrzeć panoramę Starego Miasta. Pani Brygida wskazując poszczególne obiekty architektury miasta, króciutko nam o nich opowiadała.
W Wilnie jest 40 kościołów rzymskokatolickich, z których najbardziej okazały to barokowy kościół św. Piotra i Pawła na Antokolu zawierający ponad 2000 rzeźb, jest najcenniejszą perłą w koronie barokowych zabytków Wilna. W Wilnie byliśmy w niedzielę, w kościołach odprawiane są nabożeństwa, więc musieliśmy odpowiednio dostosowywać czas nawiedzania świątyń.
Wracając z Góry Trzech Krzyży autokar zatrzymał się przy kościele św. Piotra i Pawła. Okazało się, że nabożeństwo niedługo zakończy się i będziemy mogli zwiedzić świątynię. Fundatorem obecnego kościoła św. Piotra i Pawła był mecenas sztuki, magnat oraz litewski hetman polny Michał Kazimierz Pac. Stare podanie głosi, że pewnego razu hetman Pac, wyszedłszy ze swego pałacu, wstąpił do prawie zrujnowanego kościółka. Wśród kupy gruzów ujrzał krucyfiks z figurą Chrystusa, którego ręce i nogi były połamane, a twarz miała smutny wyraz. Widok ten zrobił na hetmanie ogromne wrażenie. Podniósł z ziemi krucyfiks i zabrał go do swego pałacu. Cztery razy widział sen, w którym widziany w kościółku Jezus obiecywał, że za okazaną Mu litość Bóg pomoże stłumić bunt wojska litewskiego. Pod wpływem tych snów Pac rozpoczął budowę kościoła. Zgodnie ze swoim testamentem, Kazimierz Pac został pochowany pod progiem (schodami wejściowymi) kościoła, o czym informuje płyta nagrobna z napisem w języku łacińskim: "Tu leży grzesznik”. Na parkingu przed kościołem zaopatrzyliśmy się w dewocjonalia i pamiątki z Wilna.
Będąc na Antokolu odwiedziliśmy dom, w którym mieszkała w Wilnie św. Faustyna Kowalska. Siostra Faustyna przebywała w domu zakonnym Zgromadzenia Sióstr Matki Miłosierdzia dwa razy: w roku 1929 i w latach 1933 – 1936. Do dnia dzisiejszego zachował się dom klasztorny, w którym dzeliła celę siostra Faustyna. Po latach użytkowania przez Dom Dziecka został on niedawno odnowiony i odtworzono w nim celę świętej, a także zgromadzono nieliczne pamiątki i fotografie. To tutaj Pan Jezus podyktował jej Koronkę do Bożego Miłosierdzia, tu spotkała ks. Sopoćkę. Z polecenia tego kapłana siostra Faustyna zaczęła prowadzić „Dzienniczek” „Miłosierdzie Boże w duszy mojej”. To właśnie ks. Sopoćko poznał ją w styczniu 1934 roku z wileńskim malarzem Eugeniuszem Kazimirowskim, który namalował zgodnie z jej wskazówkami pierwszy obraz "Jezu, ufam Tobie".
Z Antokolu przejechaliśmy autokarem w pobliże polskiego cmentarza na Rossie. Jest zabytkowa nekropolia w Wilnie, jest jednym z najstarszych, najbardziej znanych i najcenniejszych cmentarzy litewskiej stolicy. Wiele tysięcy nagrobków, pomników i grobowców porozrzucane są po malowniczych pagórkach porośniętych brzozami i dębami. Za najpiękniejszy pomnik nagrobny uznaje się brązową rzeźbę anioła. Na każdym kroku spotyka się tu ślady polskości. Obok głównej bramy cmentarza, po lewej stronie znajduje się kwatera żołnierzy, którzy polegli w walkach o Wilno. Na Rossie spoczywa serce Józefa Piłsudskiego i grób jego matki, brata, siostry i pierwszej żony. Marszałek chciał być pochowany wokół swych żołnierzy. Na terenie nekropolii spoczęły ciała wielu wybitnych i zasłużonych osób.
Z cmentarza autokar przewiózł nas pod Ostrą Bramę. Historia Ostrej Bramy rozpoczyna się wraz z rozbudową Wilna. W XV-XVI wiekach miasto otoczono murem obronnym. Powstało wtedy dziewięć bram miejskich, z których do dziś przetrwała tylko Ostra Brama. Ostra Brama jest najcenniejszym skarbem Wilna z jej słynącym z cudów i łask obrazem Matki Miłosierdzia. To właśnie on w szczególny sposób przyciąga turystów i pielgrzymów z całego świata. Pieczę nad obrazem Pani Ostrobramskiej sprawują ojcowie Karmelici, którzy obok bramy miejskiej wybudowali klasztor i kościół pw. św. Teresy. Przy obrazie zbudowali schody, małą galeryjkę i daszek z okiennicami dla osłony. Kult Matki Bożej z Ostrej Bramy jest ogromny i niezrównany w swej sile, sięga II połowy XVII wieku. Jej wizerunek zasłynął wieloma łaskami i cudami. Szczególny rozwój kultu Matki Miłosierdzia nastąpił po rozbiorach Polski. Ostra Brama była w tym czasie ostoją wiary i nadziei. Pani Ostrobramska ma swoje miejsce w sercach wszystkich Polaków. Była i jest symbolem polskości, Matką, do której uciekali się prześladowani i potrzebujący duchowego wsparcia.
Wielkimi czcicielami "Panny Świętej, co w Ostrej świeci bramie" byli nasi sławni rodacy, między innymi: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Stanisław Moniuszko, Józef Piłsudski, sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, św. Rafał Kalinowski oraz św. papież Jan Paweł II-gi.
Zatrzymaliśmy się przy Ostrej Bramie, by przez chwilę się pomodlić. Po oddaniu czci Pani Ostrobramskiej kontynuujmy pielgrzymowanie urokliwymi uliczkami Starego Miasta. Podziwialiśmy piękną architekturę, między innymi kościół św. Anny, który jest największym klejnotem wileńskiej starówki, cennym zabytkiem późnego gotyku. Zachwycił nawet samego Napoleona, który mówił, że chciałby go przenieść aż do Paryża. Byliśmy przy pomniku Adama Mickiewicza. Rzeźbę wykonano z granitu, która ukazuje młodego poetę w płaszczu pielgrzyma patrzącego na ukochane miasto oraz na zaułek Bernardyński, gdzie niegdyś mieszkał. Poeta opiera się na przełamanej kolumnie.
Zbliża się godzina 16-ta więc śpiesznie udaliśmy się do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej. Sanktuarium Miłosierdzia Bożego znajduje się w jednym z najmniejszych kościołów Wilna przy ul. Dominikańskiej. Od jesieni 2005 r. w świątyni znajduje się oryginał obrazu „Jezu, ufam Tobie”, który powstawał w Wilnie w 1934 r. wg wizji św. Faustyny Kowalskiej. Wystrój wnętrza Sanktuarium Miłosierdzia Bożego jest wręcz ascetyczny, zmuszający każdego do skoncentrowania swej uwagi wyłącznie na obrazie idącego do nas i błogosławiącego nam Jezusa Chrystusa.
Po zakończonej Eucharystii przechodzimy na rozległy plac przed katedrą wileńską (pełna nazwa – Bazylika archikatedralna św. Stanisława i św. Władysława). Głównym akcentem placu jest bazylika archikatedralna i dzwonnica. Ponieważ w świątyni trwało nabożeństwo, więc nie mogliśmy jej zwiedzić z panią Brygidą. Budynek otacza 11 kaplic bocznych. Najbardziej znaną jest kaplica św. Kazimierza (królewska). Kaplica jest wzorowana na Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. W ołtarzu widoczny jest obraz św. Kazimierza, na którym ma on trzy 3 ręce. W podziemiach kaplicy znajduje się krypta królewska, w której mieszczą się szczątki Aleksandra Jagiellończyka, dwóch żon Zygmunta Augusta – Elżbiety i Barbary, a także urna z sercem Władysława IV Wazy.
Z placu katedralnego autokar przewiózł nas na obiadokolację, by po krótkim odpoczynku przewieźć nas z powrotem pod Ostrą Bramę. Mamy jedną godzinę na indywidualne zwiedzanie Starówki. Ponieważ było już po 19-tej, więc kościoły były już zamknięte. Część naszej pielgrzymiej grupy zatrzymała się przy Ostrej Bramie, by modlić się i podziwiać wizerunek Matki Miłosierdzia błyszczący w zachodzącym słońcu. Przypomniały nam się słowa poety: "Panno Święta co ... w Ostrej świecisz Bramie". Był to długi, gorący dzień, pełen wrażeń. Utrudzeni całodziennym zwiedzaniem lecz szczęśliwi wracamy do hotelu. Klimatyzacja już mniej przeszkadzała.
Poniedziałek (29 maja) - ostatni i zarazem najważniejszy dzień naszej pielgrzymki. Na siódmą rano mieliśmy zarezerwowaną Mszę Świętą w Ostrej Bramie tylko dla naszej grupy. Wszyscy pielgrzymi do autokaru przybyli dużo wcześniej, nikt nie chciał się spóźnić. Wszyscy pielgrzymi pomieścili się w ostrobramskiej kaplicy. Byliśmy bardzo wzruszeni i onieśmieleni bliskością Ostrobramskiej Pani. Łzy wzruszenia same cisnęły się do oczu, a drżące usta powtarzały słowa modlitwy: "Maryjo, śliczna Pani, Matko Boga i świata Królowo, udziel łask nam tu zgromadzonym". Po zakończonej Eucharystii, krótkiej indywidualnej modlitwie żegnamy Matkę Bożą i z Jej błogosławieństwem wróciliśmy do hotelu na śniadanie. Spakowaliśmy bagaż i wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Kolejnym etapem naszej wędrówki są Troki - dawna stolica Litwy. Przez długi czas pełniły funkcję rezydencji Wielkich Książąt Litewskich. To niewielkie miasto leżące na półwyspie pomiędzy czterema jeziorami przyciąga turystów głównie ze względu na pięknie położony na wyspie piętnastowieczny zamek. Obecnie jest to w dużej mierze rekonstrukcja powstała po II wojnie światowej, ale i tak prezentuje się efektownie. Aby dostać się do zamku, trzeba przejść drewnianym mostkiem. Autokar został na parkingu. Przechodziliśmy ulicą Karaimską, którą otaczają kolorowe drewniane domy ustawione do niej szczytami. Są żółte, zielone, błękitne, mają spadziste dachy i okolone białymi ramami okna. Zawsze są ich trzy: jedno dla Boga, jedno - dla gospodarza i jedno dla księcia Witolda w podzięce za sprowadzenie na te tereny. Po wyjściu z zamku w jednej z restauracji degustowaliśmy, przysmaki kuchni regionalnej.
Krótki odpoczynek na parkingu. Pożegnaliśmy litewską panią przewodnik i spokojnie wyruszyliśmy w kierunku granicy. Tu czekała nas niemiła niespodzianka i dodatkowy postój, ale wszystka zakończyło się szczęśliwie. Pogoda była wspaniała, więc taki relaks na świeżym powietrzu był bardzo przyjemny.
Kolejny przystanek w drodze powrotnej to Studzieniczna. Jest to wieś niedaleko Augustowa otoczona lasami Puszczy Augustowskiej. W pobliżu kościoła parafialnego znajduje się pomnik przyrody - dąb szypułkowy o obwodzie 512 cm i wysokości 24,5 m. W Studzienicznej znajduje się zabytkowy kościół drewniany ze zdobieniami z poroża dzikich zwierząt, a także kaplica Najświętszej Marii Panny, do której prowadzi wąska grobla. W kaplicy znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Studzieniczańskiej. Obok niej znajduje się studnia, według miejscowej legendy zawiera ona "cudowną wodę, która leczy choroby". Od tej właśnie studni pochodzi nazwa jeziora oraz miejscowości. Zwiedziliśmy kościół, spacer groblą na wyspę, modlitwa w kapliczce, grupowe zdjęcie przy pomniku św. Jana Pawła II-go, powrót do autokaru i szybki przejazd do pensjonatu na obiad.
Kolejny przystanek - Sokółka. Pobyt w Sanktuarium Cudu Eucharystycznego i modlitwa przy cudownie przemienionej Hostii dopełniły naszych przeżyć duchowych.
Zbliżał się wieczór. Odwiedziliśmy jeszcze Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Świętej Wodzie. Kościółek był jeszcze otwarty, mogliśmy pomodlić się i zaczerpnąć wody z cudownego źródełka. Nabieramy wody ze źródła do butelek by obdarować naszych bliźnich, aby i oni poczuli jej uzdrawiającą moc.
Jest już po północy gdy docieramy do Lublina. Wszyscy zmęczeni fizycznie, ale pełni wrażeń i przeżyć duchowych opuścili autokar. Czas pielgrzymowania przebiegał w miłej i przesympatycznej atmosferze, czuliśmy, że byliśmy wspólnotą. Do zobaczenia na kolejnych pielgrzymkowych szlakach!
Więcej zdjęć na stronie parafii Dobrego Pasterza w Lublinie: http://lublin.scj.pl/cms/content/view/2675/145/