Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski przewodniczył Mszy św., rozpoczynającej spotkanie opłatkowe Fundacji św. Jana Pawła II. Wydarzenie miało miejsce w Domu Fundacji św. Jana Pawła II w Lublinie.
Na początku Mszy św. głos zabrał dyrektor Domu Fundacji św. Jana Pawła II, ks. Jan Strzałka, który powiedział, że spotkania opłatkowe członków Fundacji oraz jej stypendystów są tradycją. W czasie Mszy św. zebrani dziękują Bogu za życie wielkiego Patrona – św. Jana Pawła II oraz za dobro, które szerzy się dzięki działaniom Fundacji. Powitał metropolitę krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego, metropolitę lubelskiego abp. Stanisława Budzika, przedstawicieli Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz zebranych duchownych, działaczy, sympatyków i stypendystów fundacji.
W homilii metropolita krakowski podkreślił, że w Piśmie Świętym można znaleźć wiele słów na temat tego, ile dobra Bóg uczynił dla ludzi. Zapis Dekalogu rozpoczyna się od stwierdzenia „Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wyzwolił z ziemi egipskiej, z domu niewoli”. Wyraźnym echem tych słów jest to, co można znaleźć u proroka Izajasza: „Ja Pan, Bóg Twój, ująłem cię za prawicę”. Bóg mówił o tym czego dokonał, przemieniając człowieka, udzielając mu radości i mocy oraz o cudach, czynionych przez Niego w świecie natury. To jednak od człowieka zależy, czy zrozumie te cuda i wielkie znaki. Niezwykłym dopowiedzeniem są słowa Jezusa, który zwracał uwagę, że konieczna jest osobista decyzja każdego człowieka w głębi jego sumienia o tym, że chce służyć Bogu, jednoznacznie opowiadając się za Nim. „A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je” – mówił Zbawiciel.
Jan Chrzciciel w swej gwałtownej mowie z mocą zwracał się do tych, którzy do niego przybywali. Nawoływał, by wydać owoc nawrócenia, bo nadchodzi Ten, który oddzieli pszenicę od plew. „Bożym Gwałtownikiem” był także św. Jan od Krzyża, żyjący w II połowie XVI w. Jego dzieła były potwierdzone osobistym doświadczeniem zbliżania się do Boga i dowodziły, że nie można zdążać do Ojca inaczej, jak podążając za Chrystusem. „Wiara sprawia w rozumie ciemność i próżnię pojęć rozumowych; nadzieja sprawia w pamięci opróżnienie z wszystkiego posiadania; miłość sprawia próżnię w woli i ogołaca ją z wszelkiego afektu i radowania się tym wszystkim, co nie jest Bogiem” – pisał św. Jan od Krzyża. Święty komentując słowa Jezusa zwracał uwagę, że droga do nieba jest bardzo wąska, a dusza chcąca tam wejść musi ukochać Boga ponad wszystko. Na drodze do doskonałości trzeba się ograniczać, wyzbywając się wszystkiego co należy do zmysłów. „Któż nam może należycie wyłożyć, jak daleko, zgodnie z wolą naszego Pana, mamy posunąć wyrzeczenie samych siebie! To pewne, że ma to być jakby śmierć i unicestwienie doczesne, naturalne i duchowe wszystkich rzeczy cenionych przez wolę, od której wszelkie wyrzeczenie zależy” – wskazywał św. Jan od Krzyża. Zauważał także, że ci którzy wyrzekną się dla Boga wszystkiego – ocalą swą duszę. „O żywy płomieniu miłości, Jak czule rani siła żaru twego/ Środka mej duszy najgłębsze istności!” – pisał w swej pieśni św. Jan od Krzyża.
Arcybiskup wspomniał św. Jana Pawła II, który także był „Bożym gwałtownikiem”, zachwyconym duchowością karmelitańską. Przywołał pierwsze słowa pontyfikatu papieża: „Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. „Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosi w sobie, w głębi swojej duszy, swego serca. Tak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Tak często opanowuje go zwątpienie… pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka” – prosił papież. Przez lata pontyfikatu św. Jan Paweł II był „Bożym gwałtownikiem”, gdy zachwycały się nim tłumy i podziwiano jego sprawność. Był także wyznawcą Chrystusa w dniu zamachu, a także na wszystkich areopagach świata, gdy nawoływał by się otworzyć na Jezusa. Należy to czynić także gdy przychodzi cierpienie i ból, bo – jak pisał papież w „Tryptyku Rzymskim” – „przemijanie ma sens”.
W czasie spotkania opłatkowego metropolita lubelski abp. Stanisław Budzik przywołał słowa św. Jana Pawła II, który mówił, że „każdy powinien mieć swe Westerplatte”. – Parafrazując te słowa możemy powiedzieć, że każdy w tych dniach powinien znaleźć swe Betlejem. A Betlejem jest tam, gdzie człowiek spotyka drugiego i wyciąga do niego rękę w geście pojednania, przyjaźni i przebaczenia. Betlejem jest także tam, gdzie pochylamy się nad tymi, którzy cierpią – zauważył i poprosił, by wszyscy byli dla siebie dobrzy jak ten biały opłatek, którym się dzielą.